Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2016

Dystans całkowity:2762.83 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:119:56
Średnia prędkość:23.04 km/h
Liczba aktywności:27
Średnio na aktywność:102.33 km i 4h 26m
Więcej statystyk

2016/11/17

Czwartek, 17 listopada 2016 · Komentarze(0)
Rano do pracy (okrężną drogą). Po południu z pracy (okrężną drogą).

2016/11/16 "Co mi się przytrafiło na dwudziestopięciotysięcznym kilometrze tego roku"

Środa, 16 listopada 2016 · Komentarze(3)
Rano do pracy (okrężną drogą). Po południu z pracy (okrężną drogą).

Obudziłem się w środku nocy z bólem brzucha. Czułem się tak, jak bym na kolację wypił trzy butelki kiepskiej wódki. No i zamiast wypić klina, próbowałem zasnąć. Niestety nie udało się. Dotrwałem do rana, ale rano byłem w jeszcze gorszej kondycji. Jakimś cudem wyekwipowałem dzieci do szkoły, a kiedy wyjrzałem za okno, pomachać im na drogę zobaczyłem tę paskudną pogodę. Cóż było robić, do pracy musiałem dzisiaj pojechać. Przecież ani samochodem, ani najkrótszą drogą nie pojadę. Było zimno, mokro i wietrznie. Po drodze, czułem jak, przez coraz bardziej wilgotne od mżawki ubranie chłód dociera do mnie coraz głębiej. Trzy razy po drodze zmieniłem rękawiczki, a dłonie nadal były zziębnięte do bólu. Jak by tego było mało, DOKŁADNIE NA 25.000 tysięcznym kilometrze tego roku, przy wjeździe na Most Siekierkowski gdzie był największy wygwizdów poczułem jak flaczeje przednie koło. Wszystko usyfione na maksa. Czarna breja ze startych klocków i obręczy była wszędzie. Zgrabiałymi od zimna dłońmi walczyłem z oponą. Akurat od pewnego czasu w miejskim góralu mam założone wąskie opony 32mm. Zdjąć to i założyć na obręcz, w sprzyjających warunkach idzie jak krew z nosa, a co dopiero kiedy było zimno, miałem zgrabiałe ręce, guma była sztywna i generalnie miałem wszystkiego dosyć. Dętki nie dało się naprawić bo uszkodziła się w miejscu, w którym jest obsadzony wentyl. Klasyk. Musiałem zmienić dętkę. Oczywiście i w kole i w zapasie miałem dętki do klasycznej górskiej opony, a nie do takich wąskich kiszek. Upchnąć to, to było kolejne wyzwanie, a potem jeszcze wcisnąć oponę w obręcz ... nawet nie chce mi się tego przypominać. Jakoś "nadludzkim wysiłkiem" to zrobiłem. Jeszcze tylko zgrabiałymi od zimna rękoma założyć koło i spiąć hamulce.

Ruszyłem ... Byłem obolały z zimna. Przez całą dalszą drogę, jak mantrę powtarzałem pod nosem "ja pierdo...ę, ja pierdo...ę, ja pierdo...ę". Tempo miałem masakrycznie wolne, nie miałem sił depnąć tak jak zwykle. Spóźniłem się do pracy. Po drodze zajechałem jeszcze po zapas do "Dwóch Kołek". Na szczęście były przyzwoite dętki o potrzebnej grubości i wentylu.

W drodze powrotnej było nieco lepiej bo nie było mżawki. Wiatr - choć nie wiem jak to możliwe - w którym kierunku bym nie jechał wciąż mi przeszkadzał. Turlałem się tragicznym tempem, marząc o tym, aby jak najszybciej znaleźć się w domu. Dobrze, że zdążyłem po dzieci przed zamknięciem szkolnej świetlicy.

Rowerzystów po drodze, szczególnie rano, nie spotkałem zbyt wielu.

2016/11/15

Wtorek, 15 listopada 2016 · Komentarze(0)
Rano do pracy (okrężną drogą). Po południu z pracy (okrężną drogą).

2016/11/14

Poniedziałek, 14 listopada 2016 · Komentarze(0)
Rano do pracy (okrężną drogą). Po południu z pracy (okrężną drogą).

2016/11/13 "Czekając na zimę"

Niedziela, 13 listopada 2016 · Komentarze(14)
Kategoria poza miastem
Mały niedzielny popołudniowy spacer. Trasa:
Warszawa - Wesoła - Sulejówek - Okuniew - Zabraniec - Krubki-Górki - Wola Ręczajska - Poświętne - Cygów - Dąbrowica - Międzyleś - Międzypole - Szczepanek - Miąse - Jasienica - Tłuszcz - Postoliska - Mokra Wieś - Jadów - Wójty - Myszadła - Maksymilianów - Kąty - Rowiska - Jaczew - Górki Borze - Korytnica - Wielądki - Roguszyn - Czerwonka Folwark - Czerwonka - Wierzbno - Helenów - Cierpięta - Wąsy - Falbogi - Wity - Kałuszyn - Olszewice - Wola Paprotnia - Mrozy - Rudnik - Cegłów - Posiadały - Siodło - Nw. Zglechów - Zglechów - Str. Wieś - Siennica - Nowodwór - Zalesie - Kośminy - Podgórzno - Władzin - Kołbiel - (Gózd) - Dąbrówka - (Pogorzel) - Otwock - Józefów - Miedzeszyn Wieś - Miedzeszyn - Radość - Międzylesie - Anin - Wawer - Warszawa



Bardzo lubię pagórki na północ od Kałuszyna. Teraz uroku dodawał śnieg, którego było tam całkiem sporo (znacznie więcej niż na powyższym zdjęciu). Lubię też małe wioseczki na skraju lasu. Szczególnie teraz, kiedy po zmroku mróz spowija drewniane małe domy, wszędzie czuć sosnowy, żywiczny dym, który snuje się nisko. Brakuje jeszcze tylko mrozu i trzeszczącego pod nogą/nartą śniegu. Ale już niedługo...

Jadąc przez las pod Celestynowem, już grubo po zmroku, kątem oka, w świetle latarki nagle dostrzegłem wielkiego dzika, który po prostu stał sobie na poboczu, tuż przy samej drodze. Dobrze, że akurat nie zachciało mu się przejść przez jezdnię.



Musze przyznać, że Ronin świetnie się sprawdza do jazdy o tej porze roku. Co prawda nie jest taki lekki i nie jedzie się na nim tak lekko jak na szosie, ale za to nie trzeba się przejmować w zasadzie żadnymi nierównościami na drodze.

Napęd jest zmodyfikowany - kaseta została zmieniona na MTB 11-36 (11-13-15-17-19-21-24-28-32-36). Choć w górach się to sprawdziło (przejechałem z bagażem całe polskie góry z bez pchania), mogłoby być jeszcze odrobinę lżej. Za to od góry praktycznie nie wykorzystuję 2-3 koronek kasety. Idealnie by było zamienić korbę (teraz jest oryginalna kompaktowa 50/34) na mniejszą. Dzięki temu dałoby się: 1) efektywnie wykorzystać cały zakres kasety, 2) zastosować kasetę z gęstszym stopniowaniem. Jak ktoś ma pomysł jak to zrobić bez konieczności zastosowania jakichś niszowych korb, będę wdzięczny za rady.



2016/11/12

Sobota, 12 listopada 2016 · Komentarze(4)
Późnym wieczorem pętla do Otwocka.

-4,5C - rześko i ślisko.



Wciąż nie mogę znaleźć wygodnego siodełka. Kilka kilometrów i boli. Dzisiaj wygrzebałem w piwnicy jakieś stare siodło, kształt był zachęcający, spróbowałem, ale znowu pudło.

Kolejny problem z manetkami tzw. nowej Tiagry (4700). Jeszcze latem zaczęła się psuć lewa manetka, po zrzuceniu na małą tarczę, jeżeli przypadkiem przełączy się jeszcze półbieg w dół, nie chce załapać w górę. Tym razem zaczęła zawodzić prawa - blokuje się czasem przy próbie hamowania, co (nie powiem) wywołało u mnie za każdym razem dreszczyk emocji.

2016/11/10

Czwartek, 10 listopada 2016 · Komentarze(0)
Rano do pracy (okrężną drogą). Po południu z pracy (okrężną drogą).
Zimno, ale sucho i słonecznie. Jechało się super tylko czasem trochę wiatr przeszkadzał.

2016/11/09

Środa, 9 listopada 2016 · Komentarze(0)
Rano do pracy (okrężną drogą). Po południu z pracy (okrężną drogą).
Rano padał mokry śnieg, który natychmiast topniał. Mokro, zimno, ...

2016/11/08

Wtorek, 8 listopada 2016 · Komentarze(0)
Rano do pracy (okrężną drogą). Po południu z pracy (okrężną drogą).
Zimno, ale za to pogodnie. Miało być sucho więc dla przyjemności pojechałem Roninem. Kapeć w drodze do pracy. To już drugi kapeć w tej oponie. Coś słabo mi się sprawdza w praktyce "technologia" Puncture ProTection Continentala.