Wiatr w weekend był silny, a pogoda wiosenna - była więc idealna okazja
do przejechania bez większego wysiłku dłuższego dystansu. Można by tak jechać, jechać i jechać, a jedynym dylematem mogłaby być odpowiedź na pytanie gdzie skończyć.
... a
gdyby tak pojechać pod wiatr? Zobaczyć skąd tak mocno wieje? Dobre
pomysły warto zrealizować i tak doszła do skutku ta wycieczka - trzeba dodać, że bardzo przyjemna i bardzo urozmaicona wycieczka.
Na początek po płaskim, potem po pagórach. Połowa trasy pod bardzo silny wiatr. Późnym wieczorem w mżawce. W nocy kilka pojedynczych godzin snu (akurat lało) i kontynuacja w niedzielne przedpołudnie.
Jazda pod wiatr, jak widać, okazała się być czasochłonna.
Rano do pracy. Po południu, w drodze z pracy, na Ursynów w poszukiwaniu części do podniesienia napędu. Od ręki wbrew pozorom w Warszawie trudno coś kupić.
Generalnie pech, pech, pech. Napęd nie wytrzymał do marca i trzeba w pośpiechu coś improwizować. Flak na tyle - jeszcze nie połatany. A do tego sporo pecha w pozarowerowych sprawach. Dzień się kończy, może jutro będzie lepiej.
Rano do pracy. W drodze z pracy do Gołąbek (Ursus) po części do ratowania rowerowych napędów. W międzyczasie szybkie zakupy na bazarze na Wiatraku. Wieczorem "nocny patrol" do Józefowa.
Zima się (chwilowo mam nadzieję) skończyła no i od razu zaczęły się kłopoty ze sprzętem. W drodze do pracy strzelił mi suport. Nie lubię zimą grzebać przy rowerze. Żadna robota nie ma sensu, bo już następnego dnia kolejna dawka soli niweczy efekt. Trzymam kciuki, aby co tylko może wytrzymało do wiosny.
Najpierw trzeba było zdjąć korbę. Poszło szybko i sprawnie.
Z wykręcaniem uszkodzonego wkładu, zgodnie z przewidywaniami nie poszło już tak łatwo. Nie pomógł nawet drewniany "baton" o penetrancie nie wspominając. Ostatecznie zastosowałem wypróbowaną od lat metodę polegającą na krótkotrwałym podgrzaniu mufy.
Udało się wykręcić uszkodzony wkład! Teraz tylko pozostało wyczyścić gniazdo w mufie, przesmarować gwint i można wkręcać nowy wkład.
Na koniec korba wróciła na swoje miejsce. Nie czyściłem dokładnie całości bo rano, po przejechaniu paru metrów, będzie jak przed czyszczeniem.