2016/11/28
Poniedziałek, 28 listopada 2016
· Komentarze(0)
Rano do pracy. Po południu z pracy. Po mieście.
Silny wiatr. Rano w niektórych miejscach ślisko. Na lokalnych dróżkach lód przypominał lukier z tłustoczwartkowych pączków.
Po weekendowej pięćsetce byłem rozbity i niewyspany, kiepsko mi się jechało, telepało mnie z zimna.
Silny wiatr. Rano w niektórych miejscach ślisko. Na lokalnych dróżkach lód przypominał lukier z tłustoczwartkowych pączków.
Po weekendowej pięćsetce byłem rozbity i niewyspany, kiepsko mi się jechało, telepało mnie z zimna.