Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2016

Dystans całkowity:2273.91 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:101:25
Średnia prędkość:22.42 km/h
Liczba aktywności:30
Średnio na aktywność:75.80 km i 3h 22m
Więcej statystyk

2016/10/12

Środa, 12 października 2016 · Komentarze(0)
Rano do pracy (okrężną drogą). Po południu z pracy (okrężną drogą). Po mieście.

2016/10/11

Wtorek, 11 października 2016 · Komentarze(0)
Rano do pracy (okrężną drogą). Po południu z pracy.

2016/10/10

Poniedziałek, 10 października 2016 · Komentarze(0)
Rano do pracy (okrężną drogą). Po południu z pracy.

2016/10/09

Niedziela, 9 października 2016 · Komentarze(0)
Krótkie kółeczko: Warszawa - Kołbiel - Góra Kalwaria - Gassy - Powsin - Warszawa

Znajomi znienacka zaprosili dzieci na wyjście na wystawę - dzięki temu mogłem w ten weekend chociaż na chwilę wsiąść na rower. Wydawało się, że będzie sucho, no i ... wróciłem mokry.

2016/10/07

Piątek, 7 października 2016 · Komentarze(0)
Rano do pracy (okrężną drogą). Po południu z pracy (okrężną drogą). Po mieście.

Pogodowo, u nas cały ten tydzień sprzyjał hartowaniu się na jesienny czas. Zimno, wietrznie, mokro, ... i do pracy/domu daleko. Jestem z siebie dumny, bo wsiadłem na rower każdego dnia i nie skusiłem się ani na pojechanie krótszą trasą, ani na wygodny przejazd samochodem. A szczerze przyznaję ... bardzo mi się nie chciało wsiadać na rower, widząc rano co jest za oknem i co zapowiadają prognozy pogody.

2016/10/06

Czwartek, 6 października 2016 · Komentarze(0)
Rano do pracy (okrężną drogą). Po południu z pracy (okrężną drogą). Po mieście.

2016/10/05

Środa, 5 października 2016 · Komentarze(0)
Rano do pracy (okrężną drogą). Po południu z pracy (okrężną drogą). Po mieście.

2016/10/04

Wtorek, 4 października 2016 · Komentarze(0)
Rano do pracy (okrężną drogą). Po południu z pracy (okrężną drogą). Po mieście.

2016/10/03

Poniedziałek, 3 października 2016 · Komentarze(0)
Rano do pracy (okrężną drogą). Po południu z pracy (okrężną drogą).

2016/10/02 "pomiędzy zupą i drugim daniem"

Niedziela, 2 października 2016 · Komentarze(2)
Krótkie kółeczko: Warszawa - Kołbiel - Góra Kalwaria - Gassy - Powsin - Warszawa

Dawno już nie miałem okazji wsiąść na szosę. Znowu olśniło mnie jak to się leciutko leci.


To już drugi weekend rowerowo przeze mnie zmarnowany. Zmęczenie dniem codziennym, wciąż niedokończone sprawy, dzieci i wszystko co z nimi związane ... życie.

Boli i frustruje tym bardziej, że pogoda, i ta zapowiadana, i ta rzeczywista, w wielu ciekawych miejscach była idealna na rowerowe wycieczki. Cóż robić? Zacisnąć zęby i postarać się aby w przyszłości lepiej wykorzystać czas. Czas dany przecież tylko raz na zawsze, tu i teraz.

Za to w końcu sobie poczytałem. Brakowało mi tego bardzo. Możliwość zaczytania się aż do końca, to nie to samo co czytanie po trochu i przy okazji.

Zebrał mi się już spory stosik książek, które chciałbym właśnie przeczytać w ten sposób. Właśnie tych książek, nie chcę smakować po łyczku, chcę się nimi zachłysnąć. Dzisiaj, zaczytując się w prozie Andrzeja Stasiuka przeniosłem się w miejsca, które bardzo lubię. Choć prawie każda książka tego autora jest niemal taka sama, nie mogę powstrzymać się przed ich pochłanianiem. Facet lubuje się w takich samych miejscach jak ja, dostrzega to, co i dla mnie jest esencją tej części świata i życia. To, jak to opisuje sprawia, że w mojej wyobraźni znowu tam jestem. Widzę, czuję, smakuję te miejsca i sytuacje. Spotykam tych samych ludzi. Czuję się tak, jak bym tam był. Prawie tak samo, jak bym podróżował przez swoje najpiękniejsze wspomnienia.