2019/06/01-02 "MP 2019 - Warka+"

Sobota, 1 czerwca 2019 · Komentarze(6)
Kategoria 500, relaks
Trafił mi się wolny weekend, a wraz z kupą wolnego czasu problem wyboru, jak ten czas spożytkować.

Padło na Maraton Podróżnika. Baza niedaleko, trasa całkiem fajna, logistycznie prosta sprawa, a przy okazji możliwość poznania paru osób z forum.

W nocy z piątku na sobotę szybkie pakowanie, szykowanie roweru, prowiantu, itp. - skończyło się koło północy. W sobotę przed piątą rano pobudka, śniadanie i po szóstej mogłem wyruszyć w drogę.

Do Warki dotarłem przed dziewiątą. Na trasę maratonu wyruszyłem dokładnie o 9:06. Na metę dotarłem w niedzielę o 10:12 (czas brutto 25h06'). Po krótkim odpoczynku pojechałem do Warszawy. Po drodze złapała mnie jeszcze poważna ulewa.

Jechało mi się nadspodziewanie dobrze. Pierwsze pięćset kilometrów osiągnąłem w czasie 21h40' (brutto). Zwykle zajmowało mi to znacznie więcej czasu z uwagi na liczne postoje dla przyjemności. Niewielki kryzys senności pojawił się po świcie, ale po krótkim czasie odzyskałem świeżość. Nawet tyłek nie bolał tak bardzo jak zwykle.

Pozdrowienia dla wszystkich, z którymi miałem okazję na chwilę spotkać się po drodze.



Komentarze (6)

Urwał mi się film :P, pewnie z całego wrażenia że przejechałam ten maraton

Katana1978 19:43 czwartek, 6 czerwca 2019

... a ja, żyłem w naiwnym przekonaniu, że spotkanie ze mną, kobiety pamiętają aż do późnej starości :-)

garmin 19:31 czwartek, 6 czerwca 2019

W ogóle tego nie pamiętam :((( .
Pamiętam że jak dojechałam do mety, kupiłam sobie piwko i jakieś jedzonko.
Potem długo rozmawiałam z synem przez telefon, i pojawił się mąż.

Czemu nie powiedziałeś że Ty to TY :D

Katana1978 19:23 czwartek, 6 czerwca 2019

Wiesz Kasia - bo ja jestem "z twarzy podobny zupełnie do nikogo" :-)

Uspokoję Cię, zamieniliśmy parę słów i po drodze i na mecie. No ale jak już kontrolnie zapowiedziałaś, że za chwilę maż po Ciebie przyjedzie to ostatkiem sił, przez burze i ulewy, oddaliłem się czym prędzej do Warszawy :-)

W Gassach, pomiędzy świeżutkimi i wyglansowanymi szosowcami, byłem jak partyzant wracający z wojny. Ale jak lunęło, oni byli jak zmokłe kury, ja ... jechałem sobie spokojnie dalej :-)

garmin 18:55 czwartek, 6 czerwca 2019

No patrz, a ja nawet nie wiem czy z Tobą rozmawiałam !! i czy Cię widziałam !
Ja nie mogę ... !! - ale ze mnie siara !

Katana1978 18:00 czwartek, 6 czerwca 2019

Dopiero po fakcie zorientowałem się, że Ty to Ty ;) Pozdrawiam i gratulacje za wyczyn!

michuss 17:22 wtorek, 4 czerwca 2019
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!