2016/10/13

Czwartek, 13 października 2016 · Komentarze(2)
Rano do pracy (okrężną drogą). Po południu z pracy (okrężną drogą). Po mieście.

Komentarze (2)

Cześć Basiu! Miło Cię tu widzieć. Widzę, że jesteś w dobrym nastroju :-)

U mnie wieje nudą. Codzienne dojazdy do pracy wydłużam jak mogę, żeby choć trochę na co dzień być w ruchu. To dla mnie jedyna możliwość. Nie ma w tym jednak ni krzty piękna czy niezwyczajności o których piszesz. Taka jest brutalna rzeczywistość i aż do bólu przedmiotowe traktowanie roweru. Ponoć ruch sprzyja wytwarzaniu się endorfin - hormonu szczęścia i uniwersalnego środka przeciwbólowego. Tak mówią. Ciekaw ile trzeba by przejechać, aby to poczuć. Mnie musi wystarczyć, że przy okazji pozostaję w jakiejś tam formie fizycznej i psychicznej, hartuję ciało na zimowe chłody i spalam choć malutką część tego, co pochłaniam na skutek mojej łasuchowatej natury i słabej woli. A to wszystko przy okazji dojazdów do/z pracy. Dwa w jednym i nic więcej.

garmin 08:16 piątek, 14 października 2016

Zwykły dzień, zwykłe rowerowanie, a jednak pięknie. Zwyczajność jest taka niezwyczajna, czyż nie? :)

Basik 06:43 piątek, 14 października 2016
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!